"Najlepsi z Najlepszych"
Gmina Gogolin po raz kolejny gości niepełnosprawnych sportowców, laureatów Plebiscytu „Najlepsi z Najlepszych”. To wielkie wyróżnienie i honor a także radość, że w mieście Karolinki i Karlika możemy zainaugurować trzecie dziesięciolecie plebiscytu, który tak znakomicie promuje sport osób niepełnosprawnych. Włączamy się tym samym w piękne dzieło, które kontynuują: Ksiądz Prałat Zygmunt Lubieniecki i Pan Eugeniusz Wasyliszyn.
Plebiscyt „Najlepsi z Najlepszych” to wspaniałe przedsięwzięcie! Okazja, aby „pokazać światu” ludzi niezwykłych i dzielnych, którzy wnoszą w nasze życie wiarę w wielkie możliwości człowieka. Sport bowiem jest nie tylko sposobem na życie, ale przede wszystkim kształtuje charakter i uczy pokonywać własne słabości.
Jesteście silni siłą swojego ducha, mężni i waleczni! Jesteście „Najlepsi z Najlepszych”. Drogim Laureatom i wszystkim Niepełnosprawnym. Sportowcom składam serdeczne gratulacje, życzę jednocześnie kolejnych sukcesów sportowych i radości jaką daje sportowa rywalizacja.
Burmistrz Gogolina
Joachim Wojtala
Bardzo się cieszę, że spotkanie laureatów Plebiscytu „Najlepsi z Najlepszych” odbyło się w naszej parafii. Sportowcy z niepełnosprawnością to grupa wyjątkowych i wspaniałych ludzi! Tak wiele możemy się od nich nauczyć… Podczas mszy św. modliliśmy się wspólnie, aby byli silni duchem i mieli w sobie wiele radości, pomimo doświadczenia jakim zostali obdarzeni. Cieszę się również, że mogłem sprawować Eucharystię z inicjatorem tego niezwykłego przedsięwzięcia, ks. prałatem Zygmuntem Lubienieckim i obecnym duszpasterzem sportowców Opolszczyzny, ks. prof. Jerzym Kosztorzem. Mam nadzieje, że każdego roku będziemy się spotykać - właśnie w Gogolinie.
Proboszcz Parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gogolinie
Ks. Aleksander Sydor
Dzieci zawsze lubiły sport, szczególnie Martina, która bardzo dobrze pływa. To było już widać, kiedy trenowała w Gogolinie. Jednak ze względu na swoją niepełnosprawność przeniosła się do Raciborza, gdzie w Klubie Odra Racibórz zaczęła uprawiać lekkoatletykę i tam odnosi sukcesy.
Sebastian zaś trenował piłkę nożną w klubie piłkarskim w Gogolinie, grał również w Krapkowicach. Kiedy jednak nawiązał kontakt z środowiskiem sportowców niesłyszących w Rybniku, tam właśnie zaczął trenować piłkę nożną.
W domu wszyscy się interesujemy sportem i wspieramy talenty dzieci. Czy zainteresowanie sportem nasze dzieci odziedziczyły…? Nie wiem, ale moja żona to też uzdolniona sportsmenka, wprawdzie zawodów sportowych nie wygrywała, ale w czasach szkolnych miała bardzo dobre wyniki na lekcjach wf-u. Ja natomiast trenowałem biegi, i to była moja pasja. Ale muszę dodać, że obaj dziadkowie: Dieter i Ryszard grali w klubach sportowych, jeden w Krapkowicach, a drugi w trzecioligowym klubie w Otmęcie. Może z tym dziedziczeniem talentów i pasji jednak coś jest…
Gerard Komander