MISTRZOWSKIE OPOWIEŚCI WOJCIECHA FORTUNY
- Żeby nie trenerzy i moja determinacja to nie wystartowałbym na Igrzyskach Olimpijskich. Dobrze skakałem, ale byłem za młody i w rezerwie, na szczęście poleciałem do Japonii i odwdzięczyłem się złotym medalem - tak swoje momenty chwały opisywał zakopiańczyk Wojciech Fortuna pierwszy Polski Mistrz Olimpijski w sportach zimowych, skoczek narciarski. - To była zupełnie inna era skoków, fruwaliśmy bez kasków czasem nawet bez czapek i z prędkością ponad 100 km/h - opowiadał Fortuna licznie zgromadzonej publiczności w Gminnym Centrum Kultury w Gogolinie. Przybyli dorośli, którzy pamiętali jego skoki z Sapporo w 1972 roku jak i młode pokolenie mieszkańców gminy z zapaśnikami ZKS-u Gogolin na czele (brawo !!!)
Wojciech Fortuna ze swadą i gawędziarską pikanterią odpowiadał na licznie zadawane przez słuchaczy pytania. - Jak wtedy miałbym swojego psychologa na skoczni i taki sztab jaki mogą mieć teraz najlepsi skoczkowie świata a są to Polacy - wielokrotnie podkreślał Fortuna to wtedy oddałbym "dwa równe skoki" i nie musiałbym drżeć o miejsce na podium - przekonywał.
Wojciech Fortuna otrzymał wielkie brawa za swoją działalność. To on przecież był inicjatorem pomocy dla amerykańskiego skoczka, który uległ wypadkowi i wystawił na licytację swój olimpijski medal (zbiórka przyniosła 50 tysięcy dolarów! i pomocy udzielono dwójce zawodników). - Moje życie nie było usłane różami, imałem się po zakończeniu kariery w 1979 roku różnych prac, byłem majstrem-malarzem w Austrii, Niemczech i USA, wróciłem do Polski i osiadłem w przepięknej Gorczycy na Podlasiu, której nie zamieniłbym na zakopiańskie Krupówki - skwitował swoją opowieść Wojciech Fortuna.
Na zakończenie spotkania na ręce zastępcy burmistrza Gogolina Wojciech Fortuna wręczył pamiątkowe repliki medali Mistrza Olimpijskiego i Mistrza Świata dedykowane burmistrzowi Joachimowi Wojtali za pomysł i organizację spotkania w Gogolinie.
Film ze spotkania na: https://www.facebook.com/GogolinNews/